Będzin Miasto - brzmi dumnie! |
Jaka magia - takie elfy. |
Towarzyszą nam, ludziom od zawsze. Lubią nas, za nasze bałaganiarstwo, za wyrzucanie mnóstwa odpadków, które stanowią dla nich smakowite kąski. Piwnice, śmietniki, garaże, strychy, to miejsca, gdzie zwykle szczurów można się spodziewać. Ale chyba nie jest dobrze, jeśli przeciętny podróżny, czekając na pociąg, ma okazję przyglądać się harcującym bez skrępowania szczurom. Wykopały nory w podmurówce peronu i stamtąd urządzają rajdy po terenie mini-skwerku, pełniącego rolę poczekalni, gdy sprzyja pogoda. Siedzący na ławkach pasażerowie często stają się mimowolnymi obserwatorami polowań na smakowite kąski w koszu na śmieci, do którego szczury zapuszczają się szczególnie chętnie.
|
|
|
- O, chomik wyszedł!
Tak z sarkastycznym uśmiechem powiedział jeden podróżny do drugiego (autentyk!) wskazując przemieszczającego się czujnie, z nory do nory, szczura.
Dowcipniś. Albo bywalec. W każdym razie sytuacja nie zrobiła na nim wrażenia jakiego należałoby oczekiwać, gdyby widział to, co widział, po raz pierwszy. Rutyniarz. A swoją drogą: gryzonie wykazują się dużą aktywnością i sprytem. Zresztą - wystarczy popatrzeć.
Poza tą ciekawostką, magia na dworcu występuje lokalnie i w różnych odmianach. Ogólnie - dworzec, jak to dworzec. Sam budynek po ostatnim remoncie nawet dość schludny, ogrzewany, codziennie sprzątany. Są działające toalety (o opryskliwości personelu tychże przybytków można napisać niejedną rozprawę, ale nie czas i miejsce czynić rzeczy wtórne). Minimum cywilizacji, niestety - nie przystosowana dla niepełnosprawnych.. Ale za to są działające windy! To ważne, bo przez dworzec prowadzi ciąg komunikacyjny łączący przedzielone trasą kolejową części miasta - i dla osób które nie są wstanie pokonać schodów - to niebagatelne udogodnienie.
Front dworca. Plus rudera. |
Miejsca lęgowe gołębi. |
Jak więc wygląda "miejska brama", jaką dla turystów, na których tak przecież liczy zarząd miasta, jest będziński dworzec? Jaką magię mogą odkryć, stawiający pierwsze kroki na będzińskiej ziemi, przyjezdni? Może magię współistnienia dwóch światów? Bo jest i trochę schludnej "europy" i całkiem sporo szkaradnej prozy, mocno zakorzenionej w zamierzchłych, ale chyba nie do końca minionych, czasach. Zestawienie przeciwieństw? Obskurne perony, które aż proszą o remont i dość przyjemne wnętrze budynku. Po wyjściu z dworca - znośny w kategoriach estetycznych Plac Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej i trup nienarodzonego na dobre miejsca o ewidentnie rekreacyjno-wypoczynkowym przeznaczeniu. Można też natknąć się na baraszkujące w koszu na śmieci szczury! W gratisie jest budynek-rudera, który wygląda jakby został przeniesiony z planu filmu o wojennej lub apokaliptycznej tematyce.
Chyba po to, by rozproszyć wątpliwości odkrywców, z jakim rodzajem magii mają do czynienia, w sąsiedztwie wyjść z dworca przezornie umieszczono plakaty i bannery, na których główną i jedyną treścią jest wszechobecny slogan: Będzin górą!
Doprawdy - magia...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz